Bitwa pod Lasowcami

1 Lasowce 2018

1 Lasowce 201875 rocznica bitwy pod Lasowcami.

W 75 rocznicę bitwy pod Lasowcami pamięć poległych partyzantów i mieszkańców wsi, którzy bronili Zamojszczyzny przed niemieckimi wysiedleniami, uczcili w niedzielę 4 lutego 2018 roku przedstawiciele władz, kombatanci, duchowni i młodzież szkolna. Po okolicznościowych przemówieniach młodzież ze Szkoły Podstawowej w Kaczórkach przedstawiła okolicznościowy program artystyczny. Jako narrator wystąpił Leszek Dobek z klasy VII, wiersze recytowały: Wiktoria Fila, Natalia Kawka, Oliwia Dobek i Katarzyna Piłat z klasy VI natomiast wokalnie część artystyczną wzbogaciła Krasnobrodzka Orkiestra Dęta, z którą wystąpiła uczennica ZS Krasnobród Dominika Radlińska. Oto fragment scenariusza:

My wolne polskie dzieci

My – wolne, polskie dzieci

dzisiaj ze czcią tu stajemy,

bo Wam za życia ofiarę

gorąco dziękować chcemy.

Za naszą spokojną młodość,

za własną, polską szkołę,

za to, że rosnąć możemy

zdrowe, szczęśliwe, wesołe.

Że wróg nam piersi nie gniecie,

że wolną Ojczyznę mamy

Waszego życia młodego

ofierze zawdzięczamy.

Że krwi nie skąpiliście

choć życie Wam się śmiało.

by wolną była Polska,

by z martwych powstała z chwałą.

Polaka miano nosimy

i dumni być z tego możemy…

Za to Wam dziś najdrożsi

z serca dziękujemy.

 

Dzisiaj w 75 rocznicę bitwy pod Lasowcami i w stulecie niepodległości państwa polskiego spotykamy się tutaj by oddać hołd poległym i przypomnieć o historii tych wydarzeń.Nie ma już prawie ludzi pamiętających wysiedlenia z Zamojszczyzny, a brak wzmianek o nich w środkach masowego przekazu sprawia, że świadomość zarówno społeczeństwa lokalnego, jak ogółu obywateli nie pozwala na skojarzenie napisu na Grobie Nieznanego Żołnierza z jakimiś konkretnymi faktami. Czasem tylko ktoś wspomni o Dzieciach Zamojszczyzny, nie zagłębiając się przy tym w kontekst historyczny tej tragedii. Tragedii, która dotknęła ponad 100 tysięcy (!) Polaków z powiatów zamojskiego, hrubieszowskiego, biłgorajskiego i tomaszowskiego. (…)

Pierwsze wysiedlenia miały miejsce już w listopadzie 1941 roku i objęły kilka wsi w powiecie zamojskim. Miały one dosyć „łagodny”, prawdopodobnie próbny charakter, a ich ofiary zostały osiedlone w innych wsiach polskich. Cały rok 1942 „mówiono” o planowanych wysiedleniach, a dowódcy podziemia otrzymali instrukcje i rozkazy nakazujące podjęcie akcji zbrojnych w sytuacjach kryzysowych. Intensywnie szkolono żołnierzy, gromadzono broń i wyposażenie.

Nie spodziewano się natomiast brutalności z jaką przeprowadzano wysiedlenia i w tym zakresie Niemcom rzeczywiście udało się uśpić czujność podziemia.

Sądzono, że ludność polska będzie przesiedlana na inne tereny, tak jak to działo się dotychczas w Wielkopolsce, na Śląsku i Pomorzu oraz w trakcie, wspomnianych wcześniej, wysiedleń z roku 1941. Tymczasem brutalność okupanta zaskoczyła wszystkich. Ludzi wyganiano z domów, dając tylko 25 minut na zabranie najpotrzebniejszych rzeczy (30 kg na rodzinę i 20zł). Często i ten skromny majątek był grabiony, a opornych lub próbujących uciekać po prostu zabijano.

„Więc dali piętnaście minut czasu, żeby rozejść się do domów, i tak było z każdą rodziną. (…) Było to ogromne przeżycie, mama bardzo płakała, wszyscy płakaliśmy, że musimy się rozstać ze swoim gospodarstwem, ale niestety nie można było opóźniać. Niemiec popędzał, popychał i na ten plac musieliśmy się stawić, z tym co można było” – to fragment wspomnienia Stanisławy Wilczak-Kruszewskiej ze zbiorów Państwowego Muzeum na Majdanku.

Wysiedloną ludność stłoczono w obozach przejściowych w Zamościu i Zwierzyńcu, gdzie w ciężkich warunkach sanitarnych, głód, choroby i zimno zaczęły wkrótce zbierać straszliwe żniwo. W obozach tych prowadzono tzw. „badania rasowe”, na podstawie, których jednych przeznaczano do zniemczenia, innych do przymusowej pracy na terenie Niemiec, a ok. 20 proc. do natychmiastowej eksterminacji w Oświęcimiu i Majdanku. Przy tym bezwzględnie segregowano ludzi, rozrywając rodziny, małżeństwa, odbierając dzieci matkom. Masowe wysiedlenia, pacyfikacje wsi, odebrane dzieci. Ok. 9 tys. ludzi wywiezionych na Majdanek.

Pamiętamy, że ….

Ojczyzna nasza to dom
Gdzie Chrystus do stołu siada
To pole gdzie faluje zboża łan
I Jezus się przechadza
Ojczyzna nasza to
Chopina gra
I klasztor na szczycie
Góry
Tam Matka Boża wyciąga dłoń
i z krętych dróg nas
Zawraca
Usta jej złote szepcą wciąż
Że ojczyzna nasza Polska
Jest tam gdzie
Bóg, Honor i Miłość
Co przebacza
O taką Polskę CIEBIE PROSIMY

Reakcją na terror okupanta była walka partyzancka AK i BCH określana jako Powstanie Zamojskie. W tych warunkach rankiem 1 lutego 1943r. doszło do wielkiej bitwy pod Zaborecznem. Wraz z zapadnięciem zmroku w sytuacji, gdy wszystkie rezerwy były zaangażowane w walce, a Niemcom wciąż przybywały posiłki komendant „Grzmot” zarządził odwrót w kierunku lasów Roztocza. Następnego dnia odpoczywający partyzanci zostali zaskoczeni we wsi Róża. Większości udało się wycofać. Największe straty poniósł szpital polowy, z którego nie zdołano ewakuować rannych. W nocy kompanie BCh zostały rozwiązane, a żołnierze pojedynczo lub małymi grupkami udali się do domów. 4 lutego 1943 roku rozgorzała bitwa pod Lasowcami. We wsi stacjonowała od tygodnia I kompania dywersyjna AK z obwodu Zamość dowodzona przez Piotra Złomańca „Podlaskiego”.Potyczka w Lasowcach zaczęła się od starcia z czujką , którą Niemcy chcieli ująć żywcem. Jeden z żołnierzy zginął o razu, drugi Eugeniusz Kostrubiec „ Młot”został ciężko ranny. Kiedy Niemcy zbliżyli się do niego, żeby go ująć”Młot „ cisnął w nich granatem ręcznym, zabijając 5 żandarmów, po czym zdołał doczołgać się do plutonu, który był już w walce. Niemcy niespodziewanie otworzyli krzyżowy ogień na kwatery partyzantów w Lasowcach. Sytuacja oddziału od początku była poważna. Żołnierze wybiegli na odgłos strzałów, a Niemcy pod osłoną Lasu Ruciańskiego przeszli do kwater II plutonu. Jego dowódca „ Żegota”usiłował opanować popłoch i zorganizować punkt oporu, lecz otrzymał śmiertelny postrzał. Na domiar złego porucznik „ Podlaski” został ranny i musiał zdać komendę ppor „ Ciągowi”. Nieprzyjaciel celnym ogniem dziesiątkował szeregi partyzantów. Widząc to ppor „ Ciąg” wykonywał sobie plutonem przeciwuderzenie, które odrzuciło Niemców w głąb lasu. Niestety zabrakło podobnej inicjatywy ze strony plutonu III „ Tarana” , który zamiast uderzyć na bagnety z drugiej strony, poprzestał na ostrzeliwaniu nieprzyjaciela. Podporucznik „Ciąg” wykorzystując chwilową konsternację Niemców nakazał odskok od tyłu. Nieprzyjaciel zorientowawszy się w tym manewrze, obłożyli cofających się partyzantów silnym ogniem. Jednakże Polacy przetrzymali ogień i rozpoczęli powolny odwrót w głąb lasu. Od całkowitej zagłady uratowała oddział „Podlaskiego” pomoc józefowskiego rejonu AK ppor „Wira” . Na odgłos toczącej się walki pospieszył walczącym partyzantom z pomocą . Lecz bitwa trwała zaledwie godzinę i odsiecz nie mogła zdążyć. Bitwa kończy się klęską partyzantów – ginie 35 partyzantów i 8 mieszkańców wsi.

Ogółem od listopada do sierpnia 1943 roku Niemcy zdołali wysiedlić 110 tys. mieszkańców Zamojszczyzny, co stanowiło zaledwie 33% mieszkających tam Polaków. Liczby te mówią same za siebie i skazują generalny Plan Wschodni na niepowodzenie. Powstanie zamojskie trwało do 1944 roku, Zamojszczyzny broniło 22 tys. partyzantów.

Ryszard Kiersnowski

TESTAMENT POLEGŁYCH

Nie odeszliśmy od was, by grały fanfary,

Nie potrzebna nam sława w wiecowych wspomnieniach,

Nie polegliśmy po to, by zbawić świat stary

I by kłamstwo wyrosło na prawdzie cierpienia.

Nie chcemy być tematem kwietnych publikacji,

Ani sporów zażartych cennym argumentem,

I niech nikt się nie waży dochodzić swych racji

Przez wszystko co w śmierci żołnierskiej jest święte. (…)

Budujcie nową Polskę. Szanujcie jej imię.

Trzeba tak ją umocnić wiarą i miłością,

Aby kresu dobiegły wędrówki pielgrzymie,

By nikt snu nie zakłócił popróchniałym kościom.

A gdy dzieci zapomną, że mieszkały w schronach,

Że widziały dni straszne, ponure i krwawe –

Niechaj tylko to jedno pamiętają o nas,

Żeśmy padli za wolność. Aby była prawem.

Po Mszy Świętej w intencji ofiar bitwy odbył się apel poległych i salwa kompanii honorowej 3 Batalionu Zmechanizowanego z Zamościa, po których delegacje złożyły pod pomnikiem wieńce i kwiaty.

Dziękujemy uczniom i rodzicom za zaangażowanie i poświęcony czas.

Dyrektor Szkoły Elżbieta Zub oraz Renata Radlińska i Mateusz Krawiec.

 

1 Lasowce 2018

3 Lasowce 2018

2 Lasowce 2018

Możesz również polubić…